Wspomnienia ukryte w murach i alejkach

Pierwsze kroki skierowaliśmy w stronę  ewangelickiego Kościoła Pokoju, który wpisany jest na lisyę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Jego zwiedzanie w towarzystwie historyka wywołało zachwyt wśród uczestników. "Pamiętam, jak jako dziecko przychodziłam tutaj z sąsiadką, która mnie pilnowała, gdy mama była w pracy i która jako ewangeliczka uczęszczała tu na nabożeństwa," powiedziała pani Anna, jedna z seniorek uczestniczących w spacerze. "Zawsze czułam, że to miejsce ma w sobie coś wyjątkowego, coś, co przetrwało wieki." Przyglądając się bogato zdobionemu wnętrzu kościoła, inny uczestnik, pan Jan, podzielił się ciekawostką. "Mój ojciec opowiadał mi, że kiedyś tutejszy organista codziennie ćwiczył aż do zmierzchu – dźwięki unosiły się po całej okolicy. Te melodie wciąż mam w głowie." Podczas zwiedzania Kościoła Pokoju uczestnicy mieli okazję podziwiać jego unikalne wnętrze, wypełnione bogato zdobionymi emporami i pięknymi malowidłami biblijnymi. Zachwyt wzbudził barokowy ołtarz, misternie rzeźbiony i ozdobiony symbolami pokoju oraz nadziei. Wrażenie robiły także historyczne organy z XVIII wieku, których majestatyczne brzmienie przez wieki towarzyszyło nabożeństwom. Dodatkowym punktem było obejrzenie zachowanych epitafiów i pamiątkowych tablic poświęconych wybitnym mieszkańcom Świdnicy.

Cmentarz pełen historii

Dawny zabytkowy cmentarz ewangelicki, tuż obok Kościoła Pokoju, wzbudził wiele emocji. W ciszy przemierzaliśmy alejki, przyglądając się starym nagrobkom. Każdy z nich miał swoją opowieść. "Ten grób należy do Marii Hertwig, pierwszej osoby pochowanej tutaj," powiedział nasz przewodnik wskazując na prosty nagrobek z XVII wieku.

Przy grobie Hugo Roithnera, wybitnego przedsiębiorcy, który wyprodukował pierwszą rakietę tenisową w Niemczech, młodsza uczestniczka spaceru, Zuzanna, z entuzjazmem stwierdziła: "To niesamowite, że ktoś z naszego miasta miał tak pionierskie pomysły! A ja myślałam, że Świdnica to tylko zabytki, a tu także historia przemysłu, innowacji i odkryć"

Z kolei zatrzymując się przy mogile pastora Herberta Rutza, pan Wojciech, senior pamiętający powojenną Świdnicę, opowiedział: "Ludzie tacy jak pastor byli mostem między dawnymi a nowymi mieszkańcami. Pomagali nam odnaleźć się w nowej rzeczywistości po wojnie."

Refleksje na zakończenie

Spacer zakończyliśmy przy mogile Johanna Friedricha Tiede, gdzie seniorzy wspólnie wspomnieli, jak ważna jest pamięć o tych, którzy tworzyli historię miasta. "Czuję, że przez takie miejsca jak to można zrozumieć, kim jesteśmy jako społeczność," powiedziała pani Maria, spoglądając na cmentarne drzewa.

Spacer "Tajemnice Kościoła Pokoju i cmentarza ewangelickiego" nie był tylko lekcją historii – był mostem między przeszłością a teraźniejszością. Młodsi uczestnicy poznali niezwykłe historie, a starsi podzielili się swoimi wspomnieniami, co stworzyło niezapomnianą atmosferę.